31 grudnia 2013

Wigilijnie...z najlepszymi życzeniami

W tym roku wigilia klasowa była dość nietypowa. Co prawda śpiewaliśmy kilka kolęd, składaliśmy sobie życzenia, był poczęstunek przy pięknie przystrojonym stole (dzięki zaangażowaniu niezastąpionych matek)...i były z nami anioły. Chciałam, aby to spotkanie było wyjątkowo anielskie. Przeczytałam dzieciom kilka historii z książki pt. "W obecności aniołów", dzieliliśmy się własnymi przeżyciami, kiedy to aniołowie nas ustrzegli od jakiegoś wypadku lub nieszczęścia, ale i zastanawialiśmy się jak sami możemy być Bożymi posłańcami w codziennym życiu. Mam nadzieję, że maluchy wyniosły coś z tej nietypowej lekcji, zachęciłam ich, by sięgały po Biblię i w ciszy wsłuchiwały się w Boży głos, bo kto wie, kiedy Bóg zechce uczynić z nas swoich ziemskich posłańców by komuś pomóc?


Anielskiej atmosfery życzę każdemu, by radość i miłość przepełniała Was nie tylko w magicznym czasie świąt, ale niech Boży pokój towarzyszy Wam codziennie w nadchodzącym Nowym Roku 2014 :-)

30 grudnia 2013

Mikołaj i jego świta :-)

Przez ostatnie kilka miesięcy intensywnie pracowaliśmy na świetlicowych zajęciach teatralnych, by jeszcze przed Bożym Narodzeniem wystawić przedstawienie pt. "Pomocnicy świętego Mikołaja". Zawsze się stresuję jak dzieciakom pójdzie występ (dla wszystkich klas I-III, więc publika spora), bo na próbach tak szaleją, że czasem ciężko ich ogarnąć. I zebranie wszystkich na próbie też jest rzadkością, bo albo ktoś chory, albo rodzice wcześniej odebrali ze szkoły, albo dodatkowe zajęcia...ciągle coś. Ale moi mali aktorzy jak zwykle zbierają gromkie brawa i w czasie występu sprężają się w sobie, żeby nie popełnić żadnej gafy. Tym razem wszystko było trochę w biegu, właściwie 20 min przed występem dopiero robiliśmy dekorację, nie było czasu na próbę generalną, ale było ok :-). Pierwsze w tym roku szkolnym przedstawienie mamy za sobą. A dzieciaki już pytają o następne. Cóż, we wtorek zaraz po nowym roku znów mamy koło teatralne a dzieci z niecierpliwością czekają na przydział nowych ról.


22 grudnia 2013

Robimy stroiki świąteczne

Poza bombkami i szopkami robiliśmy również stroiki świąteczne. Szkoda, że nie da się zachować zapachu! Cała klasa cudnie pachniała świerkiem. Mamy co prawda żywą choinkę w klasie, ale gdy każdy przyniósł dodatkowo kilka świeżych gałązek zrobiło się bardzo aromatycznie. Niemal klasowy las :-)
Dzieci spisały się na medal i stworzyły naprawdę piękne stroiki. Zobaczcie sami:







Zrobiliśmy wśród klas głosowanie na najpiękniejszy stroik, po świętach będzie rozstrzygnięcie konkursu. Trzeba przecież docenić dzieci za tak piękne prace :-) Na szczęście się nie zmarnowały, dzieci zabrały je do domów by ozdobić nimi świąteczny stół.

21 grudnia 2013

Świąteczne zajęcia

Święta zbliżają się wielkimi krokami, lekcje co prawda jeszcze są, ale więcej na nich plastyki i śpiewania kolęd niż książkowej nauki. Ostatnio wykonywaliśmy szopki betlejemskie z gotowych elementów z wyprawki.

Był też czas na ozdabianie bombek wspomnianą wcześniej techniką decoupage. Mieliśmy warsztaty plastyczne na których dzieci samodzielne wykonały cudne bombki. Zdjęcia niebawem.

20 grudnia 2013

Kiermasz Bożonarodzeniowy

Podobnie jak w zeszłym roku przed świętami, znów mieliśmy kiermasz bożonarodzeniowy w świetlicy. Niestety ze względu na organizację pracy wychowawców i podział na grupy nie byłyśmy w stanie przygotować zbyt wiele w takich warunkach jak przyszło nam pracować w tym roku, ale i tak udało nam się zebrać prawie 460 zł. Sporo mniej, niż w zeszłym roku. Pieniążki zostały przeznaczone na zakup paczek świątecznych dla dzieci z ubogich rodzin - uczniów naszej szkoły. 
Poza typowymi kartkami, figurkami z gipsu i masy solnej, choinkami z szyszek i makaronu, na kiermaszu pojawiły się również butelki i bombki ozdabiane techniką decoupage. Przyznam, że wyglądały naprawdę ładnie. Musimy troszkę bardziej rozwinąć się w tym kierunku, dzieciakom bardzo się to spodobało. Zobaczcie efekty:



19 grudnia 2013

Lekcja z pisarką

Trochę mam zaległości w pisaniu na blogu, ale tyle się ostatnio dzieje, że nie wyrabiam czasowo, żeby to wszystko opisać. Więc cierpliwości, postaram się szybko nadrobić. Zatem po kolei...co się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku dni...
Całkiem przypadkiem dowiedziałam się, że mama jednego z moich uczniów jest pisarką. Wydała książkę, kryminał dla dorosłych (wybaczcie, ale nie napiszę tutaj tytułu) i napisała opowiadanie dla dzieci (jeszcze nie wydane). Ponieważ tematyka owego opowiadania jest dość mocno związana z omawianą ostatnio lekturą pt. "Zaczarowana zagroda", mama sama wyszła z propozycją, że chętnie poprowadzi zajęcia, przeczyta dzieciom historię i opowie jak to jest żyć na Grenlandii (gdzie sama mieszkała przez około miesiąc). Oczywiście zgodziłam się. Lekcja była super, dzieciaki miały mnóstwo pytań i z zaciekawieniem oglądały prezentację ze zdjęciami oraz pamiątki przywiezione prosto z lodowej wyspy. Ja też wiele się dowiedziałam na temat życia i zwyczajów Grenlandczyków :-).

3 grudnia 2013

Decuopage - czyli nauczyciel na chorobowym

Jak wspomniałam w poprzednim poście - utrata głosu zmusiła mnie to zwolnienia lekarskiego. Postanowiłam więc ten czas efektywnie wykorzystać na przygotowania do świątecznego kiermaszu. Tym razem zabawa w decoupage - kilka bombek i butelka. Przyznam od razu - dopiero się uczę, nigdy nie byłam na żadnych warsztatach, trochę sama kombinuję, żeby coś fajnego stworzyć. Z czasem może obudzę w sobie duszę artystki :-) Tymczasem spójrzcie na efekty:






Chyba żadna z tych rzeczy nie wyszła tak jak chciałam, to taka radosna twórczość była. Jak Wam się podoba? Zrobiłam jeszcze kilka białych bombek, ale wymagają lekkiego ozdobienia, a tym się zajmę już jutro w pracy.

Andrzejki

Andrzejki. Skąd się wzięły i o co tak naprawdę w tym chodzi? Poza imieninami Andrzeja (i moimi przy okazji ;-)) kojarzone są najczęściej z huczną zabawą - dla katolików ostatnią przed adwentem i wróżbami. Tylko jak ta tradycja ma się do prawdziwej wiary - doprawdy nie rozumiem. Ale może ktoś potrafi mi to logicznie wyjaśnić? Czekam na Wasze komentarze :-)
Andrzejki przypadają na noc z 29 na 30 listopada, w wigilię św. Andrzeja. Według dawnych wierzeń ta noc miała moc magiczna, uchylającą wrota do nieznanej  przyszłości.
W wierzeniach ludowych, w okresie przedadwentowym, najczęściej pojawiały się istoty pozaziemskie, wróżby miały moc największą, a sprzyjać i pomagać miały błąkające się po ziemi duchy.
Jak podaje Wikipedia: Pochodzenie andrzejkowych wróżb matrymonialnych nie jest do końca znane – niektórzy autorzy wskazują na starożytną Grecję, podkreślając podobieństwo źródłosłowu imienia Andrzej (Andress) i greckich słów aner, andros oznaczających męża, mężczyznę; inni odwołują się do kultu starogermańskiego boga Frejra, dawcy bogactw, bóstwa miłości i płodności.
W moim przekonaniu to święto czysto pogańskie i nie rozumiem dlaczego z taką łatwością zostało wciągnięte pod płaszczyk chrześcijaństwa. W szkole świętujemy Andrzejki i tak naprawdę nikt się nie zastanawia KOGO i DLACZEGO w tym dniu czcimy. Dla dzieciaków to po prostu trochę dobrej zabawy. Każdy wychowawca miał w swojej klasie Andrzejki zorganizować. Nie będę się wypowiadać na temat  zasadności owego, ale wpadłam na iście genialny pomysł. Zorganizowałam dzieciakom wyjście do Biblioteki Miejskiej na zabawy andrzejkowe. Ominęło mnie przy tym przygotowywanie tzw. wróżb, a i wycieczka to zawsze jakaś atrakcja. A tak naprawdę to ominęło mnie wszystko, bo kilka dni wcześniej straciłam głos, czyli moje narzędzie pracy i z konieczności musiałam wziąć zwolnienie lekarskie. Ale dzieciaki to biblioteki i tak poszły z koleżanką w zastępstwie za mnie. I tym sposobem chyba wszyscy byli zadowoleni :-).