O tym, że nowa podstawa programowa upośledza dzieci, wiedzą chyba wszyscy. Poziom coraz niższy, ale co się dziwić, jak w podręcznikach i ćwiczeniach prawnie nie ma pisania i liczenia. Pozamy literki, cyferki i na tym koniec. A żeby nauczyć się pisać, czytać i liczyć trzeba mnóstwo dodatkowych zadań zrobić. Zostają kserówki, bo wydawnictwa nie oferują zbyt wiele w swoich pakietach. No i można metodą tradycyjną pisać działania/zdania na tablicy, a dzieciaki niech przepisują i rozwiązują. Mało atrakcyjne, ale skuteczne. Dziś miałam okazję trochę popracować z uczennicą klasy drugiej. Ortografia leży, a matematyka...szkoda słów. Dziecko ma problem z przekroczeniem progu dziesiątkowego, a co ja mówię o dodawaniu i odejmowaniu w zakresie 100... Jak to dziecko nie wie ile jest 8+8, albo 8+4...To zadania na poziomie pierwszej klasy. Tylko jakby ktoś pytał - w TEJ klasie dzieci są genialne, pracuje się ponoć rewelacyjnie, żadnych problemów wychowawczych - słucham tych opowieści, a potem weryfikuję. Obok siedziały pierwszaki i w pamięci policzyły szybciej niż owa drugoklasistka. Choć najbardziej mnie rozbawiło dziś jej rozumowanie - kwestia ż wymiennego w słowie drużyna. Dziecko bez zastanowienia odpowiada: LIGA. Ale ja nie wiem, może pani tak nauczyła? A później się dziwimy, że coraz mniej młodych ludzi idzie na politechnikę, a jakiekolwiek studia kończą bez przeczytania żadnej książki. Wszystko zaczyna się od pierwszej klasy.
Poza tym trochę oburzona jestem przyznawaniem wzorowych. Dla mnie wzorowy uczeń, to ten który się WYRÓŻNIA w nauce i zachowaniu. To nie znaczy, że przestrzega wymagane normy i opanowuje wymagany program. To znaczy, że robi coś więcej, jest przykładem dla innych. Ale...są klasy, w których 3/4 uczniów jest wyróżnionych. Znam tych uczniów, są przeciętni. Tylko trzeba się popisać i zagrać przed rodzicami i dyrekcją 'dobrą' panią u której osiąga się tak cudne wyniki. I to nic, że później w czwartej klasie ci sami uczniowie (wzorowi) nie potrafią czytać płynnie ani liczyć i stwarzają problemy wychowawcze. Cóż - jak twierdzą panie - widocznie się zepsuli przez wakacje bo U MNIE w I-III byli grzeczni...
W mojej klasie wzorowych jest 9 uczniów. Czym się kierowałam? Umiejętnościami i zachowaniem. Brali udział w ogólnopolskiej olimpiadzie OLIMPUSEK, brali udział w konkursach szkolnych, angażują się w akcje społeczne, czytają samodzielnie (mimo że nie poznaliśmy wszystkich liter) książki z biblioteki, starannie i dokładnie wykonują powierzone zadania, są aktywni na lekcji. To dla mnie coś więcej niż przeciętni. Inni też ładnie pracują, ale ładna praca jest obowiązkiem, na wyróżnienie potrzeba czegoś więcej, wyjścia poza wymagany program. Trudno, niech będę ta zła, która nie stawia 15 wzorowych - bo ładnie wyglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz