Pierwszy rok w nauczaniu edukacji wczesnoszkolnej, pierwsza klasa, pierwsze wychowawstwo i mnóstwo wyzwań z tym związanych. Czy podołam? Codziennie przed pracą zadaję sobie to pytanie. Każdego dnia modlę się o mądrość i powierzam Bogu maluszki, którymi się zajmuję. I tak przy współpracy z Bogiem, rodzicami, dziećmi, innymi nauczycielami - powoli brnę do przodu. Idę do pracy z radością, nauczam z radością, i czasem zmęczona, ale zwykle zadowolona wracam do domu. Tak minęło już 1,5 miesiąca. Każdy dzień jest inny i stwarza mi możliwości rozwoju. Na dzień dzisiejszy praca jest dla mnie i nauką i zabawą. Bo jak to zwykłam mawiać: dobrze się przy tym bawię i jeszcze mi za to płacą :) A jak to wygląda w praktyce - będę na bieżąco opisywać moje szkolne perypetie. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz