20 listopada 2012

O kulturze nauczycieli

Dziś słów kilka o nauczycielach. Byłam na szkoleniu dotyczącym zapobiegania i niwelowania agresji u dzieci. Miały to być warsztaty, ale ze względu na sporą ilość osób (38) był raczej wykład. Pani mówiła bardzo ciekawie, podsunęła kilka nowych pomysłów jak radzić sobie z agresją i nie tylko. Mimo wszystko trochę jestem zdegustowana. Dlaczego? Zachowaniem nauczycieli. Prowadzącej tylko współczułam. Co chwilę ktoś jej przerywał, ona wykłada, a w małych grupkach rozmowy jak w kawiarni, ataki na nią - np. to u nas nie wyjdzie, to głupi pomysł itp. Siedziałam cicho. Do czasu. W pewnym momencie grzecznie podniosłam rękę. Pani udzieliła mi głosu. I mówię mniej więcej tak: 
- Bardzo przepraszam, ale wydaje mi się, że coś tu jest nie w porządku. Wszyscy jesteśmy pedagogami, chcemy by nas szanowano, na lekcjach wymagamy ciszy, mamy być dla dzieci przykładem, tymczasem sami mamy problem z kulturą i szanowaniem siebie nawzajem. Czuję się zdegustowana tym co dzieje się na tej sali i jest mi przykro, że nie potrafimy uszanować pani prowadzącej i tego co ma do powiedzenia.
W sali zapadła głucha cisza. Może panie zrozumiały. Prowadząca podziękowała, potem jeszcze ktoś podszedł podziękował za te słowa. Powiedziałam tylko: 
- Cieszę się, że ktoś się ze mną zgadza.
Po tych słowach aż do przerwy (czyli jeszcze z 40 minut) pani mogła w spokoju prowadzić prelekcję, bez zakłóceń. Ale po przerwie panie znów zapomniały o kulturze. Zbyłam to już milczeniem. Nie dziwi mnie, że później te największe gaduły mają straszne problemy ze swoimi podopiecznymi (a wierzcie mi, nasłuchałam się różnych historii, aż włos się na głowie jeży jak słuchałam z czym niektórzy nauczyciele się zmagają!). Już o tym pisałam, i powtórzę raz jeszcze: nauczycielem się jest w szkole i poza nią. Parafrazując znany cytat napiszę: żądasz szacunku - szanuj innych, chcesz być słuchany - słuchaj innych, chcesz być autorytetem - zachowuj się jak autorytet.
Łatwo jest narzekać na chamskie dzieci i roszczeniowych rodziców, gorzej zakasać rękawy i pracować z tymi trudnymi dziećmi i trudnymi rodzicami. Będzie ciężko, nikt nie obiecywał łatwej pracy nauczycielom - ale warto włożyć więcej wysiłku - to daje satysfakcję z pracy.

1 komentarz:

  1. Studia podyplomowe, zajec niewiele wiec i materialu na nich duzo, czesto trudny i skondensowany. No i studia platne i to niemalo. Wiekszosc sluchaczek to wlasnie czynne nauczycielki. Bardzo dorosle i wyksztalcone pedagogicznie panie. A ja dziwnie czuje sie jak w przedszkolu... Placac naprawde grube pieniadze, przejedzzajac pol Polski potrafia takie caly czas wykladu spozytkowac na ploty a potem przed egzaminami jest darcie szat... Oczywiscie upomnienie takich pan (siedzac za mna mi tez przeszkadzaja!) dziala na doslownie kilka minut.
    A ja drze na mysl ze ktos o takim poziomie oglady i inteligencji mialby kiedys uczyc moje dzieci.

    OdpowiedzUsuń