31 maja 2013

Klasowy Dzień Matki

Maj minął tak szybko, że w natłoku zajęć organizacja klasowego Dnia Mamy graniczyła z cudem. Ale udało się. Skromny, krótki program artystyczny, życzenia, trochę zabawy i wzruszeń. Dzień udany. Dzieci prawie cały tydzień ozdabiały kulkami bibuły drewniane kwiatki, to była żmudna praca, za to efekt niesamowity! Mamusie były zachwycone. Szkoda, że nie udało mi się zrobić zdjęć.
Każde dziecko mówiło dla swojej mamy krótki wierszyk, a później wspólnie zaśpiewaliśmy dwie piosenki, w tym jedną przy akompaniamencie gitary. 
Na koniec był sprawdzian dla mam - jak dobrze znają swoje dziecko. No, nie wszystkie mamy poprawnie odpowiedziały na pytania, ale każda mama dostała medal zrobiony z płyt CD z napisem: MAMA NA MEDAL. Pytania nie były trudne:
1. Jak ma na imię kolega/koleżanka z którym Twoje dziecko siedzi w ławce?
2. Co najczęściej robisz wspólnie ze swoim dzieckiem?
3. Ulubiona potrawa Twojego dziecka?

Odpowiedzi na drugie pytanie trochę mnie martwiły, bo najczęściej pojawiały się odpowiedzi: oglądam telewizję/bajki. Czy rodzice naprawdę nie mają lepszych pomysłów na spędzanie czasu ze swoją pociechą? Pocieszające, że część rodziców i dzieci odpowiadała: chodzimy na spacery, gramy w gry planszowe, pieczemy babeczki. W tym pytaniu najpierw odpowiadały dzieci, a mamy pisały odpowiedzi na kartkach. 
Wstyd było jednej mamusi, bo jej synek odowiedział: NIC! Mama mu mówi: synu, no zastanów się...On na to: No co będę oszukiwał, nic nie robimy razem! Mama mówi: no jak to nie, a bajek nie oglądamy...?! Ech...Po prostu żal mi takich dzieci.

23 maja 2013

O muzyce

Niedawno gościliśmy w naszej szkole przedstawicieli Szkoły Muzycznej. Zagrali dla uczniów klas I-III krótki koncert prezentując przy tym różne instrumenty: akordeon, wiolonczelę, flet poprzeczny. Usłyszeliśmy także bajkę z efektami dźwiękowymi. Dzieci wypowiadały się na temat znanych instrumentów smyczkowych i perkusyjnych. Głównym celem koncertu było zachęcenie uczniów do rozpoczęcia nauki w Państwowej Szkole Muzycznej i rozwijanie zainteresowań muzycznych. Sporo osób wyraziło chęć nauki gry na jakimś instrumencie, mam nadzieję, że ich zapał się utrzyma :-)
Jeden taki koncert to niewiele, w klasach lekcje muzyki w większości ograniczają się do nauki śpiewania piosenek. Nuty, rodzaje instrumentów, pojęcia związane z muzyką to dla dzieci abstrakcja, one nawet nie wiedzą co to zeszyt z pięciolinią.
Tym bardziej chwalę sobie comiesięczne zajęcia umuzykalniające. Są płatne, ale wartościowe. Przyjeżdżają do naszej szkoły panowie, którzy w bardzo ciekawy sposób przybliżają dzieciom muzyczny świat. Każdy ma szansę zagrać na różnych instrumentach np. kachony, shakery czy tuby. Zawsze jest też nauka piosenki, zabawy rytmiczne, pląsy. Dzieci lubią takie zajęcia. Ja także :)

Warsztaty plastyczne

Tyle się ostatnio dzieje, że ledwo się wyrabiam z wypełnianiem obowiązków, a mam jeszcze mnóstwo zajęć dodatkowych. Jakoś ogarniam :-) 
Dziś słów kilka o warsztatach plastycznych. Byliśmy dwa razy na takowych organizowanych przez miejscowe centrum kultury. Na pierwszych dzieci robiły kwiatowe zakładki do książek i projektowały własne przypinki do ubrania. Wszystko z użyciem tylko kredek, więc przyznam - skromnie jak na płatne pozaszkolne warsztaty plastyczne - no ale...zawsze to jakaś atrakcja i wyjście ze szkolnych murów w czasie lekcji. Oto efekty:
Tydzień później byliśmy na kolejnych zajęciach, tym razem na temat zdrowia - w związku z realizacją szkolnego programu "Czas na zdrowie". Dzieci rysowały kolorowe owoce i warzywa, a następnie utowrzyły ze swoich prac puzzle. Zadanie pozornie łatwe, jednak układanie przysporzyło maluchom nieco trudności. Oto ich prace:






Właściwie zajęcia były bardzo proste, przecież w klasie mogłam tak samo zrobić plastykę i użyć efektowniejszych technik pracy, ale tak naprawdę liczy się dobra zabawa i urozmaicenie procesu edukacyjnego. Po drodze na warsztaty zaliczyliśmy spacer w parku, obserwacje ptaków i kwiatów, więc MIMO WSZYSTKO uważam, że warto było :)


10 maja 2013

Czytamy lektury

Wciąż wydaje mi się, że w pierwszej klasie za mało czytamy. Lektury niby są, ale to tylko kilka króciutkich pozycji: Słoń Trąbalski, Lokomotywa, wiersze Brzechwy - na ich omówienie spokojnie wystarcza jedna lekcja. Chciałam czegoś więcej. Mam trochę dzieci czytających w klasie, więc zachęcam, aby same wypżyczały i czytały lektury w domu - nie mogę tego wymagać na ocenę, bo wiadomo, że samodzielne czytanie lektur nie zawiera się w podstawie programowej, ale wciąż zachęcam i motywuję różnymi sposobami. Później i tak całe lektury czytam w klasie, ale miło jak niektóre dzieci już wiedzą o co chodzi i czasem mnie uzupełniają podczas czytania :)
Przeczytaliśmy już Calineczkę, Jak Wojtek został strażakiem i teraz czytamy Plastusiowy Pamiętnik (Plastuś z plasteliny oczywiście już powstał!). Czasem znajdę w internecie jakieś ciekawe karty pracy do lektur czy pytania sprawdzające, ale sporo muszę się sama nagłowić, żeby lektury były ciekawe i ich omawianie przyjemne dla dzieci. 
Znacie może jakieś pozycje pomocnicze do lektur w klasach I-III? Chętnie skorzystam z podpowiedzi.
Raz w miesiącu mamy też godzinę czytelniczą na której panie z biblioteki czytają maluchom krótkie fragmenty książek, później jest konkurs sprawdzający - zbieramy plusiki, a na półrocze rozstrzygnięcie i nagrody dla uważnych słuchaczy. To też forma zachęty do czytelnictwa.
Tłumaczę dzieciom, że im więcej czytają tym są mądrzejsze i rozwija się ich wyobraźnia. Niektóre z niecierpliwością pytają: jaka będzie następna lektura? Co mamy teraz czytać? Cieszą mnie takie pytania :-) Tylko zastanawiam się czy na wszystko wystarczy mi czasu, bo przez egzaminy i długie weekendy odpadły nam prawie 2 tygodnie, zaplanowanych kilka wycieczek i z materiałem trzeba gonić. Ech, czemu drugi semestr leci tak szybko?!