16 września 2016

Międzynarodowy Dzień Kropki

Idea obchodów Dnia Kropki zaczęła się kilkanaście lat temu, kiedy Peter H. Reynolds napisał krótką książkę pt. The Dot. Historia opowiada o małej dziewczynce Vashti, która nie potrafiła nic narysować na lekcji plastyki. Trzyminutowy filmik na tej podstawie można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=ILSyGSaMoEg
Książka została przetłumaczona na ponad dwadzieścia języków oraz wydana alfabetem Braille’a. Historia Vashti szybko zyskała wielu fanów i tak powstał International Dot Day (przypada co roku 15 września) - święto kreatywności, odwagi, odkrywania talentów i zabawy, której motywem przewodnim jest właśnie kropka.
Czwartek, 15 września był w naszej klasie również pod znakiem kropki :-) Najpierw obejrzeliśmy film o Vashti, opowiadaliśmy o swoich pasjach, talentach i umiejętnościach. Bawiliśmy się w rozpoznawanie okrągłych przedmiotów po dotyku, tworzyliśmy rysunki stworzone z samych kropek, układaliśmy w grupach obrazki z plastikowych nakrętek (btw. - świetna pomoc dydaktyczna!), ozdabialiśmy opaski i medale z płyt CD kropkowymi motywami, a na matematyce uczyliśmy się dodawania na świeżym powietrzu podczas zabawy ruchowej - oczywiście z motywem kropek. To był bardzo wesoły i aktywny dzień. Od dziś wyrażenie: NIE POTRAFIĘ - nie istnieje w dziecięcym słowniku :-)
Lubię nietypowe święta, to wspaniała okazja do zorganizowania nieszablonowych, kreatywnych zajęć. I od razu w szkole jest kolorowo i przyjemnie!

7 września 2016

Wróciłam!

Dzień dobry! Witajcie po wakacyjnej przerwie. W czerwcu było pesymistycznie, a teraz przede mną nowe wyzwanie :-) Jednych to cieszy, innych może mniej - ale nadal jestem nauczycielką, tyle że teraz w nowej szkole. Blisko domu - to zaleta (bo tylko kilka minut spaceru) ale i wada (uczę osiedlowe dzieci - bardzo specyficzne środowisko). Klasa 16 osobowa - to ogromna zaleta (chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego), ale i wada...bo zespół niezwykle trudny, 1/3 klasy z orzeczeniami i różnego rodzaju zaburzeniami, ach, no i dwa razy więcej chłopców niż dziewczynek. Zapowiada się trudny rok pełen wyzwań. Nie narzekam, dziękuję Bogu i cieszę się, że mam pracę (przynajmniej na ten rok, żeby dokończyć staż).
Mnóstwo nowych pomysłów i planów, a co uda się zrealizować, to czas pokaże. Na razie priorytet: "ujarzmić i oswoić" te rozbrykane maluchy :-)