15 kwietnia 2014

Ogrody doświadczeń - Humanitarium

Nazwa Humanitarium dziwnie się niektórym kojarzy i aż ciężko uwierzyć, że to naprawdę świetne miejsce na naukę i zabawę w jednym! Kto odwiedził kiedyś warszawskie Centrum Nauki Kopernik z pewnością zachwyci się i skromniejszą wersją jaką jest właśnie Humanitarium. Trafiliśmy akurat na stałą ekspozycję "Play the music" dotyczącą szeroko pojętego dźwięku. Dzieci tworzyły muzykę na gigantycznym interaktywnym pianinie, zobaczyły jak zbudowane jest ucho i w jaki sposób dźwięk dociera do mózgu, samodzielnie kreowały dźwięki, a także sprawdzały się w roli didżeja czy wykonawców muzyki. Nie da się ukryć, że było przy tym bardzo głośno :-) 
Był też czas na eksperymenty. Uczniowie podzieleni na trzy grupy pracowali w laboratorium, gdzie zamienili się w prawdziwych naukowców. Dzieci tworzyły własne wulkany, a następnie doprowadzały do ich erupcji przy użyciu "magicznego płynu". 
Całą wycieczkę najlepiej oddają słowa jednej z uczennic: Humanitarium to takie magiczne miejsce, w którym można robić wiele ciekawych i interesujących doświadczeń".
Pewnie kiedyś tam jeszcze wrócimy, bo warsztatów do wyboru jest całe mnóstwo! Więcej informacji na stronie: www.humanitarium.pl
I jeszcze kilka zdjęć z tego dnia pełnego wrażeń:




25 marca 2014

Wiosenne kwiaty

Kolejny raz udałam się ze świetliczakami na zajęcia plastyczne do Biblioteki Miejskiej. Tym razem tematem były pierwsze wiosenne kwiaty. Dzieci obejrzały albumy przestawiające wiosenne rośliny, przypomniały sobie nazwy kwiatów chronionych w Polsce, a następnie zabrały się do pracy plastycznej, która polegała na stworzeniu kwiatowego obrazka techniką wyklejanki. Mimo deszczu za oknem, w bibliotece zrobiło się kolorowo jak na prawdziwej wiosennej łące. 



18 marca 2014

Zabawa na kręgielni

Wybrałam się z grupą dzieci ze świetlicy na kręgielnię. Wydatek rzędu 2 zł od dziecka to nie majątek, a zabawa była przednia! Nawet jak komuś nie szło trafianie kulą w kręgle, to nie było płaczu, ani wyśmiewania przez pozostałych, tylko dzieciaki sobie wzajemnie kibicowały i zachęcały słowami: przecież liczy się dobra zabawa. Humory wszystkim dopisywały i było sporo pozytywnych emocji. 40 minut zleciało nam bardzo szybko, chyba będziemy chodzić tam częściej :-)


17 marca 2014

Siejemy zioła

Marzec to czas wysiewu różnych ziół i pierwszych warzyw. My w klasie również założyliśmy ziołowy ogródek. Uczniowie przynieśli doniczki i nasionka, ja zadbałam o ziemię. Nie da się ukryć - było brudno dookoła, ale praca zespołowa udana. Teraz mamy w klasie ziołowy parapet. Doniczki są podpisane, będziemy więc na bieżąco obserwować czyje roślinki pierwsze wykiełkują. Zasialiśmy szczypiorek i pietruszkę. Jak wyrosną wystarczająco duże, zioła wykorzystamy do wiosennych kanapek. Póki co - zabieramy się za podlewanie :-)


16 marca 2014

Ogólnopolskie zmagania - czyli olimpiady wczcesnoszkolne

Po raz kolejny moi uczniowie brali udział w ogólnopolskich olimpiadach z zakresu edukacji wczesnoszkolnej: Olimpusek i Stypendiada. Poziom obu olimpiad w tym roku szkolnym był bardzo wysoki (choć podobno już zostały obniżone wymagania, żeby choć trochę dostosować się do nowej podstawy programowej). Cieszę się, że dzieciaki chętnie biorą udział w olimpiadach, nawet jeśli nie zdobędą żadnego miejsca, to i tak mają satysfakcję z udziału w konkursie ogólnopolskim. W tej sesji wystartowało pół klasy :-) Było sporo dyplomów do rozdania, zważając, że Stypendiada składała się z 4 konkursów: czytelniczego, ortograficznego, matematycznego i plastycznego. Dyplom uznania otrzymał każdy.
W tym roku szczególnie wsławiła się jedna z moich uczennic, zdobywając w konkursie czytelniczym 3 miejsce w Polsce i wyróżnienie w konkursie ortograficznym. Pozostałym trochę zabrakło do wyróżnień, ale cenię ich determinację w dążeniu do osiągania coraz lepszych wyników.
Kolejna olimpiada już w kwietniu :-) 


25 lutego 2014

Śpiewać każdy może - czyli karaoke dla każdego

Skoro walentynki weszły już na stałe do  repertualru szkolnych imprez, i tym razem nie obyło się bez zabawy. W klasach były zazwyczaj drobne upominki, poczta walentynkowa, wykonywanie serduszkowych kartek, układanie życzeń. A w świetlicy postanowiłam zorganizować karaoke. Właściwie ten pomysł zrodził się dzień wcześniej, ale szybka organizacja, zebranie chętnych dzieci, przygotowanie repertuaru, pożyczenie mikrofonu i gotowe :-) Było niesamowicie wesoło, dzieciaki śpiewały popularne hity, m.in.:
  •  Ona tańczy dla mnie
  • Jesteś silna - Monster High
  • Ulepimy dziś bałwana (z filmu pt. "Kraina lodu")
  • W stronę słońca
  • My słowianie
Co niektórzy nawet się przebrali, by wyglądać jak artyści, były balony, pluszowe serduszka, sporo śmiechu i dobrej zabawy. Niebawem tą śpiewaną imprezę powtórzymy, może z okazji nadejścia wiosny?




13 lutego 2014

Czy znasz swoje miasto?

Zorganizowałam w świetlicy konkurs wiedzy na temat naszego miasta. Cały tydzień prowadziłyśmy z dziećmi cykl zajęć dotyczących naszego regionu, kto więc słuchał uważnie, bez problemu odpowiedział na pytania konkursowe. Moi uczniowie większość pamiętali z lekcji, i tu uświadomiłam sobie jak ważne jest samodzielne przygotowanie informacji na dany temat przez dziecko, wtedy ma ono aktywny udział w procesie edukacji i lepiej zapamiętuje wiele rzeczy - w końcu samo musi je wyszukać, zapisać, opowiedzieć. Nie będę ukrywać, że pierwsze trzy miejsca zajęły właśnie dzieci z mojej klasy. To o czymś świadczy. Heh, sporo wymagam, to i mam sukces edukacyjny. Bo to sukces nie tylko ich, ale i mój. Bardzo jestem z nich dumna.
Oto przykładowe pytania:
  • jakie rzeki płyną przez nasze miasto (celowo nie wymieniam nazwy)?
  • kto jest prezydentem miasta?
  • przy jakiej ulicy jest nasza szkoła?
  • jaki jest kod pocztowy?
  • wymień 2 osiedla
  • ile było dawniej bram wjazdowych do miasta?
  • wymień kilka zabytków
  • jakie kolory ma flaga miejska?


 Zastanawiałam się nad nagrodami. I tu wystarczy dobrze poszukać, poprosić i można naprawdę sporo zyskać. Wybrałam się do jednego z miejskich ośrodków kultury, powiedziałam o konkursie i zapytałam czy nie mają jakichś gadżetów, które mogłabym rozdać dzieciom jako nagrody. Tym sposobem otrzymałam piękne ścienne kalendarze, zestaw zapakowanych pocztówek starego miasta, smycze na klucz i ozdobne plakietki.
I myślę sobie: życie jest piękne, organizacja konkursów to spora frajda, a zwycięstwo daje satysfakcję. Oby tak dalej! Już myślę nad kolejnym konkursem :-)

12 lutego 2014

Święto Kotów w bibliotece

Chciałam zorganizować dla dzieci w świetlicy jakieś bezpłatne zajęcia poza szkołą, żeby zima w świetlicy nie była taka nudna. Zapytałam więc pań w bibliotece miejskiej co mogą mi zaoferować. I tym sposobem świętowaliśmy w bibliotece "Światowy Dzień Kota". Dzieci wysłuchały krótkiego opowiadania na temat oswajania kotów, poznały kuzynów naszych domowych kociaków oraz dowiedziały się o podstawowych zasadach pielęgnacji i  bezpiecznych zabaw z kotami. Na koniec każdy stworzył rysunek - kocią laurkę.
Przyznam, że sama dowiedziałam się kilku ciekawostek o życiu tych zwierzaków. Wycieczka generalnie udana i ogromnie się cieszę, że mamy w mieście możliwość korzystania z takich bezpłatnych zajęć dla maluchów.





11 lutego 2014

Kubuś Puchatek...inaczej :-)

Nadszedł czas omawiania lektury pt. "Kubuś Puchatek". Przyznam, że miałam trochę problem, bo po przeczytaniu książki ciężko było mi wykrzesać z niej coś pozytywnego. I sama długo zastanawiałam się O CO CHODZI? I jak mam nauczyć czegoś dzieci na podstawie lektury? 
Ale udało się. Przygotowałam dość nietypowe zajęcia. Zaczęliśmy od zainteresowania tytułowym bohaterem. Zorganizowaliśmy klasową wystawę Kubusia Puchatka na którą zaprosiliśmy kolegów i koleżanki z innych klas. Oto co udało nam się zgromadzić:

Omówiliśmy krótko autora, okoliczności powstania książki i zabraliśmy się do zabawy. Jak widać na załączonym powyżej zdjęciu na tablicy wisi plansza do gry. Przygotowały ją dzieci w świetlicy, może nie do końca to widać, ale to jest Stumilowy Las. Przedstawiłam dzieciom zasady ipodzieliłam klasę na 5 drużyn. Rzut kostką, magnesami przesuwaliśmy się na kolejne pola, rozwiązując po drodze zadania związane z treścią lektury (sprawdziłam tym samym kto przeczytał książkę i ile z niej zapamiętał). Przykładowe zadania:
  • rekwizyty: drużyna otrzymywała rekwizyt i miała za zadanie opowiedzieć przygodę z nim związaną (balon, parasol, wieszak, miód, pinezka)
  • wyszukajcie w książce dowolną piosenkę ułożoną przez Puchatka, ułóżcie melodię i zaśpiewajcie
  • dopasuj cechę do bohatera
  • ułóż imiona bohaterów w kolejności alfabetycznej
  • uzupełnij wyrazy zgodnie z zasadami ortografii
  • uporządkuj zdania zgodnie z kolejnością wydarzeń
  • różnego rodzaju zadania matematyczne związane tematycznie z omawianą lekturą.
Dzieci z zaangażowaniem pracowały w grupach, był zatem element współpracy i rywalizacji między grupami. Ostatecznie każda grupa dotarła do mety, ale nie szybkość się liczy, a dobra zabawa i nauka przy okazji :-)
Polecam taki sposób omawiania lektur! Jeśli macie inne, równie ciekawe pomysły, podzielcie się nimi w komentarzach!

10 lutego 2014

Dzień Babci i Dziadka

Natłok pracy związany z zakończeniem pierwszego semestru spowodował trochę zaległości na blogu, ale postaram się szybko je nadrobić. Bo uwierzcie - poza papierkowo-komputerową robotą naprawdę sporo się działo (chyba nic dziwnego dla mnie, prawda?)!
Zatem na początek kilka słów o świetlicowym Dniu Babci i Dziadka. Ze względów oczywistych (brak miejsca) nie mogliśmy zaprosić wszystkich, zważając, że każde dziecko ma 2 babcie i 2 dziadków (a niektórzy nawet więcej!), ograniczyliśmy się do 40 gości. Występowały dzieci uczęszczające na zajęcia teatralne oraz kilkoro pierwszaków z drugiej grupy, które wraz z panią Kasią przygotowały wierszyki, skecze i taniec.
Moi uczniowie przedstawili teatrzyk pt. "Jaś i Małgosia", w którym nic nie jest takie oczywiste jak w znanej bajce :-)Zaprezentowaliśmy też taniec integracyjny pt. "Spacknerin", a maluchy zatańczyły rock'and rolla. Wierzcie mi, było wesoło! Jedna z uczennic zagrała również "Jezioro Łabędzie" na flecie.
Po części oficjalnej był czas na poczęstunek oraz prezenty i uściski. Tym razem dzieci przygotowały pięknie ozdobione gipsowe świeczniki w kształcie serc oraz papierowe ramki ze zdjęciami dla swoich dziadków. 
Ach, zapomniałabym o piosenkach! Babcie dziś są nowoczesne, zatem świetnie pasowały słowa jednej z piosenek:

" Nie wszystkie babcie lubią walczyki, 
Nie wszystkie noszą stare kolczyki
Nie wszystkie babcie mają po sto lat
Dla niejednej babci wesoły jest świat..."


27 stycznia 2014

Nie mam zadania bo...

Mam klasowy problem. Dotyczy co prawda tylko garstki dzieci, ale jednak...
Otóż niektórzy uczniowie notorycznie nie odrabiają zadań domowych. Rozmawiałam już z rodzicami, ale oni też są bezradni, bo mówią, że dziecko się buntuje, bo mu się nie chce itd. i rodzicom kończą się argumenty więc postanawiają nie zmuszać dziecka i pozwolić mu na gorsze oceny. Czasami sprawdzam zadania na ocenę, czasem stawiam przysłowiowego ptaszka, albo tylko podpisem "spr" zaznaczam, że sprawdziłam. Ale co niektórym niemal codziennie wpisuję: brak zadania domowego albo stawiam jedynkę. Macie jakiś pomysł co robić z takimi delikwentami? Co mówić rodzicom, jak motywować dzieci, aby wypełniały swoje - bądź co bądź - obowiązki?
Tłumaczenia uczniów są różne, kiedy zadaję im pytanie: Dlaczego nie masz zadania?
- bo babcia robiła pierogi i nie miała dla mnie czasu (powalił mnie ten argument!)
- bo pojechaliśmy z mamą na zakupy
- bo mieliśmy gości
- bo byłem/am zajęty/a (pytanie czym??)
- późno wróciliśmy do domu
- zapomniałem/am zaznaczyć
- po prostu zapomniałem/am...
Brak mi słów. 
Sprawdzam regularnie zeszyty, mówię rodzicom na zebraniach, żeby dopilnowali dzieci bo to ich obowiązek,  powtarzam, że w razie nieobecności mają iść do kolegi czy koleżanki, pożyczyć zeszyt i przepisać to co było na lekcji. Tak było kiedyś...teraz mam wrażenie, że nie tylko dzieci, ale i rodzice olewają naukę. I nie wiem jak to zmienić. Czy to się w ogóle DA zmienić? 
Za kilka dni zebranie. Będę grzeczna. Ale nazwę rzeczy po imieniu i przypomnę rodzicom ICH OBOWIĄZKI.
Zdarza się również, że dziecko jest zmęczone i mamusia przepisuje dziecku zeszyt. Obniżam ocenę za niesamodzielną pracę, ale czy to coś zmienia? Albo tatuś stwierdził, że dziecko ma brzydkie pismo i on zadanie zrobi lepiej. Jest XXI wiek, ja nie sądziłam, że rodzice są w stanie aż tak wyręczać dzieci. A obawiam się, że za parę lat będzie jeszcze gorzej.

Karnawałowo po raz drugi

Kolejny karnawał już za nami. Podobnie jak rok temu jedzenia było sporo, jeszcze więcej tańców i zabaw. Dzieci pięknie przebrane. Wiedzieliście co teraz jest na topie jeśli chodzi o stroje karnawałowe? Monster High! Jak dla mnie obrzydliwe są te lalki. Już wolałam zwykłe Barbie, no ale cóż, o gustach się nie dyskutuje ;-) A, miało być o karnawale. Wytańczyłam się tak, że przez kilka dni miałam problem z chodzeniem. Dzieciaki też szalały. To już nie pierwszaki, po zielonej szkole same potrafią się bawić, nawet za bardzo nie trzeba było ich zachęcać. Jak stwierdziła jedna z matek: to naprawdę zgrana klasa, tworzą kółko, bawią się sami. Chociaż zgranie klasy z powietrza się nie bierze. Dla mnie to efekt ciężkiej całorocznej pracy. Przynajmniej nie poszła na marne :-)