14 marca 2013

VIP a kultura osobista

Wróciłam właśnie z zebrania. Gardło mi trochę szwankuje, więc było dziś krótko, zwięźle i na temat. Zmieściłam się w pół godziny (mój rekord!). Jak zwykle obecni byli ci rodzice, których dzieci dobrze się uczą i nie sprawiają problemów wychowawczych. Pozostali jak widać nie są zainresowani ani współpracą ze mną, ani pracą z dzieckiem. Trudno, to dorośli ludzie, nie zmienię ich. Jednak nie o tym miałam pisać. 
Otóż, po raz pierwszy od września pojawił się na zebraniu ojciec, który jest VIPem w naszym mieście. Ten, wokół którego wszyscy skaczą, dyrekcja każe go lepiej traktować, bo taki ważny, bo to jeden ze sponsorów naszej szkoły itp. Dla mnie nadal wszyscy są równi, ale dziś sytuacja na zebraniu była dość niezręczna. Otóż Prezes usiadł nie jak wszyscy przy stolikach tylko w rogu sali, założył nogę na nogę, wyciągnął tablet i tak coś pisał na tym tablecie przez calutkie zebranie! Raz na jakiś czas tylko zerknął, jakby chciał stworzyć pozory, że słucha o czym mówię. Dla mnie bezczelność i ignorancja. Rozumiem, że facet jest zapracowany, rozumiem, że wiecznie ma milion spraw na głowie, jak już się pojawia w szkole, to zawsze się spieszy, zawsze z telefonem przy uchu, ale skoro już przyszedł na zebranie to wypadało schować ten tablet i na chwilę oderwać się od pracy. Nie zwróciłam mu uwagi. Mówiłam do reszty rodziców, jakby jego tam nie było. 
Nawet nie wiedziałam czy i jak zwrócić mu uwagę. Bo czy wypada?! Jestem może za bardzo wyczulona na tym punkcie, ale osobiście nie lubię jak ktoś bawi się telefonem w czasie rozmowy ze mną. Albo rozmawiamy, albo pracujemy czy się bawimy. Na lekcjach też nie pozwalam korzystać z urządzeń tego typu. I ja naiwna dziwię się później, że dzieci zamiast słuchać na lekcji, bawią się pieniążkami, zabawkami, oglądają cały podręcznik, rysują, gadają...to wszystko jest brakiem szacunku. Tylko skoro w domu rodzice szacunku nie nauczyli, to czy ja mogę coś zmienić? Owszem, na lekcjach wymagam od dzieci, a co powinnam zrobić na zebraniu z rodzicami? Wychowywać dorosłych ludzi? Przypominać o kulturze? Nie wiem. Taki niesmak mi pozostał.

1 komentarz:

  1. Ja bym najpierw zadał pytanie: Czy aby mu nie przeszkadzam? - licząc na jego inteligencje bo w końcu prezes to chyba jakąś ma, oczywiście z jego reakcją mogłoby być bardzo różnie bo takie typy mają często trudne osobowości, jakkolwiek delikatnie ale wyraziłbym swoją dezaprobatę dla takiego zachowania, nawiązując właśnie do dzieci które są obserwatorami rodziców 24/7 i potem mamy problemy jakie mamy nie tylko w szkolnictwie, ale co gorsza coraz większe "na ulicach"... i codziennym życiu. Nie poddawaj się, pozdrawiam! Marcin

    OdpowiedzUsuń