21 kwietnia 2016

Sałatka jarzynowa, czyli warzywne niejadki

Hodowaliśmy już przez jakiś czas w klasie szczypiorek, przyszedł więc czas na zrobienie zdrowej sałatki jarzynowej. Każde dziecko miało przynieść jedno (ustalone wcześniej) warzywo, np. ugotowany ziemniak, marchewka, seler, por, pietruszka, natka itp. Zadaniem dzieci było swoje warzywko pokroić i wrzucić do wielkiej zielonej miski. Później wspólne doprawianie, mieszanie i ...konsumpcja. 

No właśnie, i tu pojawił się problem. Bo o ile samo przyrządzanie sałatki było hitem i wielką atrakcją, to już z jedzeniem pojawił się problem. Niektórzy to prawie płakali nad swoim talerzykiem (wcale nie było wiele na nim nałożone). A ja stwierdziłam uparcie, że nauka to praktyka. I nie liczy się, że dzieci znają wartość warzyw, wiedzą, dlaczego należy je jeść...skoro to tylko martwe słowa bez przełożenia na rzeczywistość. Na zachętę powiedziałam zatem, że stawiam 5 każdemu, kto przyniesie mi pokazać pusty talerzyk. Na kilka osób ta motywacja zadziałała. Innych niestety nawet nie ruszyło. Znalazły się też łakomczuszki, które brały kilka dokładek, ale to wyjątki (a szkoda...). 

Cierpliwie całą godzinę przesiedziałam czekając, aż dzieci zjedzą zawartość talerzyków. Skończyło się pogadanką o braku szacunku dla jedzenia. Smutne, bo rodzice nie doprowadzają maluchów do uczucia głodu, potem to doprowadza często do otyłości, bo maluchy nauczone, że żołądek ciągle pracuje i jedzą, jedzą, jedzą...tylko nie to co trzeba, raczej śmieciowe jedzenie. Niektórzy się tłumaczą, że w domu też nie jadają sałatek i surówek. To pytam się ja: co w takim razie jedzą? Głodne nie chodzą...

A mamusiom cierpliwości brak i odpuszczają. Szkoda, że deserów nikt nie odpuszcza. Deser musi być zawsze - niezależnie od tego czy dziecko obiad zje. Jeden ancymonek zamiast sałatki od razu otworzył jajko niespodziankę. Oj, poziom mojej irytacji sięgał zenitu. Kazałam schować. Nie jesz sałatki, nie ma słodyczy. Popłakał się. Trudno. Niech skarży mamie. Dzieci w mojej opinii są tak przesiąknięte niezdrowym jedzeniem, że smak warzyw je po prostu odrzuca. A cukier niestety uzależnia. Powrót do normalności wymaga czasu...a przede wszystkim konsekwencji rodziców. Życzę powodzenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz