29 lutego 2016

Zadania domowe

Zadania domowe - zadawać czy nie zadawać? Ostatnio w mediach znów głośno na ten temat. Przyznam, że sama mam mieszane uczucia, chociaż staram się trzymać systemu ustalonego z rodzicami na początku roku szkolnego. Jak sami jednak wiecie, zadowolić wszystkich się nie da...

W zeszłym roku w klasie 6-latków pojawił się ogromny problem i mnóstwo skarg rodziców (taka klasa...), że jakim prawem pani zadaje dzieciom do domu i później stawia np. złe oceny za brak zadania. Więc w odpowiedzi dyrekcja zdecydowała, że mamy 6-latkom NIE ZADAWAĆ W OGÓLE, a jeśli już, to tylko dla chętnych. Ja w tym roku otrzymałam podobną sugestię od pani dyrektor. Pozwoliłam się jednak z nią nie zgodzić i wyjaśniłam swoje stanowisko:

Pracujemy od poniedziałku do piątku i zadania domowe są zwykle codziennie, na weekendy nie zadaję. To jest czas wolny i dla mnie i dla dzieci. Czas na odrobienie zadania nie zajmuje więcej niż 20 min w ciągu dnia. Ocen niedostatecznych za brak zadania nie stawiam, piszę tylko: brak zadania, uzupełnij i ewentualnie odnotowuję w dzienniku z opisem. Odrobione zadania zazwyczaj oceniam naklejkami motywującymi z napisem: super, brawo, wspaniale, znakomicie itp.

Rodzice się na taki system zgodzili, z informacji zwrotnej wiem, że się sprawdza. Nikt nie narzeka, że jest zadań za dużo (no, może z wyjątkiem jednej mamy, która pracuje do wieczora i tak naprawdę nie ma czasu dla dziecka i nawet owe 20 min wydaje się jej ZA DŁUGO), niektórzy twierdzą, że powinno być więcej. Cóż, jak ktoś chce dodatkowo z dzieckiem pracować - nie bronię.
Musiałam po prostu znaleźć złoty środek :-)

Zadania domowe tak naprawdę nie są dla mnie, tylko dla dziecka, by nauczyć je systematycznej pracy w domu i utrwalić wiedzę zdobytą w czasie lekcji. Broń Boże, nie zadaję zadań ponieważ nie zdążyłam zrealizować materiału w czasie lekcji. Jeśli z jakiegoś powodu nie zdążyłam to odkładam to na następny dzień. Dostosowuję się do tempa większości klasy. Kto kończy zadanie szybicej dostaje dodatkowe karty pracy, żeby się nie nudził, ale nie obciążam dzieci i rodziców, bo czegoś nie zdążyły w czasie lekcji. Zadania domowe są zawsze zaplanowane.

Takie mam podejście do zadań domowych. Możecie się z nim zgadzać lub nie...chętnie poczytam w komentarzach Wasze opinie na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz