10 listopada 2013

Pamiętny Dzień Niepodległości...

Ten Dzień Niepodległości wszyscy zapamiętamy na długo. Podczas uroczystego apelu nagle dzieci zaczęły mdleć i wymiotować. Innym robiło się słabo. Nikt nie wiedział co jest grane. Niby ciśnienie niskie, duszno na sali...Mnie tam nie było. Wcześniej trochę oberwałam z tego tytułu, bo myślałam, że jak dzieci mają basen, to zajęcia basenu są wyłączone z obowiązku obecności na apelu. Myliłam się. Ostatecznie po ustaleniach z dyrekcją, wuefista miał zabrać dzieci na basen, a ja miałam w tym czasie okienko. On jednak nie posłuchał i zabrał dzieci na apel. Trudno, jego decyzja. Nieważne, że dzieci nie były na galowo ubrane, nie miały kotylionów jak pozostałe klasy. Później chyba trochę żałował...
Ja w czasie okienka wyszłam do galerii na zakupy, chwilę później dzwoni do mnie jedna z matek i pyta: co się stało w szkole. Mówię: nie wiem, nie ma mnie w szkole, będę za jakieś 10 min. Ona zaraz oddzwania i mówi, że ewakuacja, bo jakiś gaz truje dzieci. Biegiem wróciłam do szkoły (choć do rozpoczęcia kolejnych zajęć miałam jeszcze 20 min). Wszyscy już stoją na boisku, dzieci panikują, płaczą. Przyjeżdża straż pożarna, karetka, policja...a nawet helikopter musiał zabrać jedną z nauczycielek do wrocławskiego szpitala, bo nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Dzieci bez kurtek, zadają mnóstwo pytań. Nikt nie wie co się stało. A wciąż ktoś tracił przytomność. Karetki kursowały na sygnale. W końcu strażacy pozwolili nam wejść z zasłoniętymi buziami po swoje rzeczy, dzieci szybko zabrały kurtki i zaraz biegiem do drugiego wyjścia. Akcja jak z filmu kryminalnego. Ale wesoło nie było. W końcu decyzja: szkoła do wieczora zamknięta, dzwonimy do rodziców, żeby odbierali dzieci. W moment przyjechała telewizja więc szybko się rozeszło co się dzieje. Rodzice przyjeżdżali błyskawicznie. I tak zakończył się dla mnie dzień pracy. Pełen stresu. Nadal nie wiadomo co się stało, policja prowadzi dochodzenie. Jeśli się okaże, że to któryś uczeń zrobił "niewinny żart", to na pewno za to odpowie i mam nadzieję, że wyleci ze szkoły. No ale poczekajmy na oficjalną informację z policji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz