11 listopada 2013

Prawa ucznia - kontrowersje

Kilka dni temu zobaczyłam na FB taki oto obrazek:

Hmm, nie powiem, że mi się nie podoba, albo że się z nim nie zgadzam, jednak od razu w mojej głowie pojawiają się pytania: a gdzie obowiązki?! Dlaczego? Ponieważ obserwuję na co dzień do czego prowadzą wszechobecne prawa uczniów. Opiszę Wam może kilka sytuacji z życia wziętych:
1. Uczeń na przerwie rzuca na korytarzu gumową piłką. Kilka razy trafia w dyżurującą nauczycielkę (50 letnia kobieta), uczeń nie przeprasza, udaje, że nic się nie stało. W końcu nauczycielka piłkę zabiera. Uczeń odpowiada: PANI JEST ZŁODZIEJKĄ, PANI ZABRAŁA MOJE DOBRO OSOBISTE, PÓJDĘ NA SKARGĘ DO DYREKCJI. Pozostawiam tą sytuację do przemyślenia zwolennikom wiecznego tłuczenia dzieciom ich praw...z pominięciem zasad kultury, szacunku do starszych i szeroko pojętych obowiązków.
2. Uczeń robi zdjęcia telefonem komórkowym, inni uczniowie skarżą, że sobie tego nie życzą. Dziecko nie reaguje na upomnienia nauczycielki. Pani zabiera mu telefon. Uczeń odpowiada: PANI NIE MA PRAWA, TO MÓJ TELEFON! 
3. Uczeń notorycznie nie odrabia zadań domowych, ani on ani rodzice nie zatroszczyli się, by pożyczyć zeszyty od kolegi i dowiedzieć się co było zadane. W końcu dostał jedynkę "za brak zadania domowego". Nauczycielka słyszy: PANI NIE MA PRAWA, PRZECIEŻ DZIECKO BYŁO CHORE.
To ja wobec wielu praw uczniów pytam: gdzie się podziały ich obowiązki? Obowiązek punktualnego przychodzenia na lekcje (bo jak uczeń dostanie uwagę, to też problem - bo jakim prawem?!), obowiązek odrabiania lekcji, szacunku do starszych, pilnego pracowania na lekcji (a nie zabawą telefonami)? 
Uczmy tak dalej dzieci, że mają same prawa, wszystko im się należy, a w końcu obudzimy się z przerażeniem i zaczniemy pytać - dlaczego te dzieci są coraz gorsze, dlaczego wkładają nauczycielom kosze na śmieci na głowę, dlaczego uczeń wszedł z pistoletem do klasy i zaczął strzelać do kolegów i wiele wiele innych DLACZEGO...
Czekam na Wasze opinie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz