18 października 2012

A mogę kredką?

Kilka zabawnych sytuacji:
1. Prawie codziennie omawiamy jakąś ilustrację z podręcznika, dzieci się zgłaszają - widać wtedy tzw. las rąk (pamiętacie jeszcze jak to było?). Pytam zwykle po kolei, co kto widzi. Julka na każde moje pytanie ma rękę w górze, ale cierpliwie czeka, kiedy udzielę jej głosu. Wreszcie pytam: Julka, proszę, co masz do powiedzenia? A ona: Proszę pani, a mogę iść wysmarkać nos?! PADŁAM... :)
2. Otwieramy karty pracy. Czytam zadanie do wykonania: połącz ołówkiem zbiory z jednakową liczbą elementów. Julka: A mogę kredką? - NIE (polecenie było ołówkiem) Julka: - a mogę piórem?
3. Uczymy się wiersza "Kto ty jesteś - Polak mały". cała klasa powtarza, Marcel śpi. Za chwilę proszę: Marcel wstań i teraz sam powtarzasz cały wiersz. On wstaje, ja zaczynam wiersz: - Kto ty jesteś? - MARCEL...
4. Malujemy farbami jesienny park i las. Rozmawiam wcześniej z dziećmi o kolorach jesieni, co widzimy w parku (drzewa, ławki, wiewiórki, ptaki, ścieżki, rzeczka). Julka po chwili malowania pyta: proszę pani, a czy mogę namalować plac zabaw? Hmm, no pomysł zły nie jest, jednak w pracy chodziło bardziej o przyrodę jesienią, sugeruję jej więc co może namalować i pytam: ale jak idziesz do parku to co widzisz dookoła? Julka na to: - w parku jest tylko plac. No i powiedzcie mi o czym to wszystko świadczy? Problem ze zrozumieniem poleceń? Złe skojarzenia? Kiedy była do zrobienia praca konkursowa pt. "Bezpieczeństwo w oczach dziecka" Julka przyniosła mi piękną pracę przedstawiającą...AKWARIUM! No to pytam: co to ma z bezpieczeństwem wspólnego? Te sytuacje na pierwszy rzut oka wydają się śmieszne, ale tak naprawdę to przerażające. Czy to problemy dzieci z koncentracją uwagi, czy wina rodziców, czy mój przekaz jest niezrozumiały dla dzieci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz