31 października 2012

Efektywne wykorzystanie czasu na lekcji

Obserwuję...i wciąż zadaję sobie pytanie co to znaczy efektywnie wykorzystany czas na lekcji. Co do minuty. Co to znaczy, że pracujemy od dzwonka do dzwonka? W klasach mamy przeszklone drzwi, więc widać przez szybę co kto robi. Jak ostatnia lekcja, to rodzice stoją na korytarzu i mniej lub bardziej dyskretnie podglądają swoje pociechy i ich pracę w klasie. Tym bardziej więc staram się zachowywać do końca lekcji ład i porządek. Ale czy tak być powinno? Bo coraz częściej słyszę, że jak skończę, zrealizuję przewidziany na dany dzień materiał, to powinnam wydać proste polecenie: pakujemy się, stajemy przy drzwiach i czekamy na dzwonek. Z obserwacji wiem, że tak dzieje się w innych klasach. Czy tak być powinno? To jest efektywna lekcja? Przecież była ciekawa, dzieci ładnie pracowały, więc mogą się spakować i czekać. Bo maluchy za długo się pakują i wtedy zabieram im przerwę. Ale czy nie od tego właśnie jest przerwa? Ja generalnie wyrabiam się na czas, bywa, że i szybciej, a do dzwonka 5 minut. Co wtedy? Do tej pory mówiłam dzieciom, że mają jeszcze parę minut i mogą zacząć odrabiać zadanie domowe, albo dawałam dodatkowe karty pracy. I odrabiały do samego dzwonka. Dopiero później pakowanie. Teraz, kiedy już znają 6 literek i można z nich całkiem sporo wyrazów ułożyć - ćwiczymy kaligrafię. Ledwo zadzwoni dzwonek, druga klasa już stoi pod drzwiami i pretensje, czemu oni nie mogą wejść, czemu pierwszaki się tak wolno pakują. Ano dlatego, że pracowały do końca lekcji - a widzę, że nie jest to popularne zjawisko w mojej szkole. Z każdym dniem dziwi mnie coraz więcej...co będzie dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz